2017-02-13

Hanna Kowalewska "Cztery rzęsy nietoperza"

cztery rzęsy nietoperza
jedna igła jeża
pięć odwłoków muchy
koci wąs suchy
zamieszać
zagotować
oczy posmarować


Napiszę tylko tyle, że warto było czekać na tę książkę, tym bardziej, że w ogóle nie spodziewałam się kolejnej części o dalszych losach Matyldy. Ciekawa jestem, czy to już ostatnia. Kończy się tak, jak wszystkie poprzednie, czyli swobodnie można dopisywać ciąg dalszy. Czego autorce i sobie życzę :-) Dodam, że te 619 stron połknęłam w 3 wieczory, ok przedłużające się w późne noce, a i tak mi mało. Za szybko przeczytałam tę książkę, czuję niedosyt, bo za krótko przebywałam w towarzystwie mi znanych postaci, za krótko oddychałam zawrociańskim powietrzem, za krótko napatrzyłam się na piękną zimę poza miastem, ech...

W zasadzie nie napiszę już nic więcej, bo nie ma co zdradzać jakiegokolwiek wątku z tej książki, aby nie psuć innym czytelnikom dobrej zabawy - a jest, bo wiele razy wybuchałam śmiechem, choć to wcale nie lekka opowiastka, ale mądra i napisana świetnym językiem opowieść. Uwielbiam styl Hanny Kowalewskiej, który charakteryzują krótkie, ale wiele mówiące zdania. Czyta się ją z wielką przyjemnością - styl jest raz wysoki, raz niski, często nie jest wolny od wulgaryzmów, ale nie ma ich za wiele, poza tym pojawiają się zawsze wtedy, kiedy trzeba, tak akuratnie do danej sceny i sytuacji. Proza Kowalewskiej, a czytałam jeszcze inne jej książki, zawsze sprawia mi wiele czytelniczej radości. Gorąco polecam - miłej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz