2023-11-04

Jakub Małecki "Nikt nie idzie"

O książkach Jakuba Małeckiego słyszałam już dawno, że dobre, że super, że warto przeczytać. Wiedziałam, że to raczej książki do przeczytania na raz, więc nie chciałam ich sobie kupować. Natomiast opowiedziałam o tym autorze mojej koleżance, która pracuje w naszej wiejskiej bibilotece. I niedawno zamówiła trzy jego książki: "Nikt nie idzie", "Dżozef" oraz "Saturnin".  W ogóle muszę rzec, że jak na wiejską bibliotekę publiczną, to mamy sporo nowości, jak: "Chłopki. Opowieść o naszych babkach". Mam już tę książkę i bardzo jestem jej ciekawa. Tym, bardziej, że niedawno przeczytałam sobie sagę Ewy Szymańskiej „Bo trzeba żyć. Apolonia. Gabrynia. Rodzina”, w któtrej zostało opisane chłopskie życie na podlaskiej wsi i chce sobie tę pozyskaną stamtąd wiedzę zderzyć z czyś, co powieścią nie jest. 


"Nikt nie idzie" Jakuba Małeckiego to poruszająca opowieść, w której podejmuje trudny temat samotności, ukazując go w wielu odmianach i odcieniach przez pryzmat kilku bohaterów.

Niezwykle różnorodne postacie, takie jak Marzena, Olga, Klemens i Igor, zostają przedstawione czytelnikowi. Każdy z nich jest sam w swoim życiu, ale każdy na swój sposób. Marzena, która straciła męża w katastrofie lotniczej, musi radzić sobie z wychowaniem swojego niepełnosprawnego syna Klemensa. Olga niesie ze sobą ciężar błędu popełnionego w młodości, który wpływa na jej dorosłe życie. Dzik (tak, Klemensa nazywa Olga), trwający w szklanej bańce, stanowi zagadkę, ile z otaczającej go rzeczywistości jest w stanie zrozumieć. Igor z kolei doświadcza opuszczenia zarówno przez brata, jak i ukochaną kobietę, a nie potrafi zrozumieć, dlaczego. Historie bohaterów rozwijają się w dość wolnym tempie, pozwalając nam sukcesywnie zgłębiać ich przeszłości i motywacje, aż w końcu docieramy do bardziej lub mniej satysfakcjonujących zakończeń ich losów. 

Mieszkałam w Warszawie przez 25 lat i lubię książki, w którym mogę odnaleźć znajome miejsca, przejść się ulicami, którymi sama chodziłam. Zawsze sprawia mi to przyjemność.  

"Nikt nie idzie" to książka trochę o samotności, trochę o miłości, trochę o niepełnosprawności, w której tematy są niejako liźnięte tylko. Tak to odebrałam, ale i tak warto ją przeczytać. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz