2025-10-09

Paulo Coelho "Alchemik" po 16 latach

 Do „Alchemika” Paulo Coelho wróciłam po kilkunastu latach i to doświadczenie okazało się niezwykle poruszające. Kiedy czytałam tę książkę po raz pierwszy, pełna byłam młodzieńczych marzeń i złudzeń. Teraz, bogatsza o doświadczenia i mądrość dorosłości, odkryłam ją na nowo. Co ciekawe – wciąż działa ta sama magia. Wciąż uwodzi mnie opowieść o wędrówce, o poszukiwaniu swojego miejsca i o tym, że świat stoi otworem przed tymi, którzy mają odwagę marzyć.


Głównym bohaterem „Alchemika” jest Santiago – młody pasterz z Andaluzji, który marzy o odnalezieniu skarbu ukrytego w Egipcie. Jego podróż, początkowo czysto materialna, zamienia się w duchowe poszukiwanie sensu życia. Santiago symbolizuje człowieka odważnego, gotowego podążać za swoimi marzeniami i wierzyć w moc serca. Na jego drodze pojawiają się przewodnicy i towarzysze. Król Salem, Melchizedek, uświadamia mu, że każdy człowiek ma swoją „Własną Legendę” – czyli drogę, którą powinien podążać, by osiągnąć spełnienie. Anglik, spotkany w oazie, reprezentuje racjonalne i naukowe podejście do świata, co stanowi kontrast dla intuicji i doświadczeń Santiago. Jedną z kluczowych i tytułową postacią jest Alchemik – mędrzec, który pomaga bohaterowi zrozumieć, że największy skarb ukryty jest w nim samym. To dzięki jego naukom Santiago odkrywa odwagę, by zaufać swojemu sercu i odnaleźć prawdę o sobie. Ważną rolę odgrywa również Fatima, kobieta, którą Santiago poznaje na pustyni. Jej miłość pokazuje, że prawdziwe uczucie nie zatrzymuje w drodze, lecz wspiera i daje siłę do dalszej wędrówki. To spotkanie uświadamia bohaterowi, że marzenia i miłość mogą iść ze sobą w parze.

Ta historia przypomina, że skarby nie zawsze kryją się w dalekich krainach, lecz często tkwią w nas samych. I że to właśnie odwaga – cnota, która popycha nas do przodu – sprawia, iż jesteśmy w stanie zrobić pierwszy krok, a potem kolejny i następny. To książka, która nie traci blasku nawet po latach i daje nadzieję, że niezależnie od wieku zawsze można ruszyć w drogę ku własnym marzeniom. Tylko kogo z nas stać na porzucenie wszystkiego i podążanie za marzeniem? Owszem są tacy ludzie, nawet w dzisiejszych czasach. Ale uówmy się, to jednostki. A każdy z nas powołany jest do odkrycia swojej legendy. Czy to robimy? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz