Jak wielką miłośniczką cyklu o "Ani z Zielonego wzgórza" jestem, może świadczyć to, że zatapiałam się w fabułę tego cyklu wiele, wiele razy. Trudno nawet to zliczyć.
Kolejne tomy czytałam w tłumaczeniu różnych osób:
- „Ania z Zielonego wzgórza” - przekład: Rozalia Bernstienowa
- „Ania z Avonlea” - przekład: Rozalia Bernstienowa
- „Ania na uniwersytecie” - przekład: Janina Zawisza-Krasucka
- „Ania z Szumiących Topoli” - przekład: Agnieszka Kuc
- „Ania ze Złotego Brzegu” - przekład: Aleksandra Kowalak-Bojarczuk
- „Wymarzony dom Ani” - przekład: tu nie ma podanego tłumacza - szukając tego wydawnictwa oficyna Wydawnicza Rytm Wydawnictwo Waza Warszawa natknęłam się na pracę magisterską dotyczącą dziejów wydawniczych tego cyklu. Fajnie, że komuś się chciało o tym napisać.
O nowym przekładnie dowiedziałam się z Bookszpana #11 Ojca OP Adama Szustaka. Nawet nie wiedziałam, że jest jakaś tam "awantura tłumaczeniowa" i dziesiątki recenzji na YouTube.
Szczerze mówiąc pierwszy tom tej serii czytałam dość rzadko, chyba tylko 2 razy, moje ulubione to dwa kolejne. I teraz czekam właśnie na premierę „Anne z Avonlea”, która ma mieć miejsce 1 czerwca br.
Mimo, że pierwszy tom tego cyklu nie jest moim ulubionym, ta ciągle rozprawiająca górnolotnym stylem Ania jakoś mnie nie zachwycała, to w tłumaczeniu Anny Bańkowskiej, nawet nieźle się to czytało i kilka razy się uśmiałam. Zatem polecam :-)
