(w kolejce czeka do przeczytania "Sztuka umiaru" tej samej autorki ;-)
Pierwszy raz na wzmiankę o tej książce natknęłam się około roku temu, w recenzji w magazynie Sens lub Zwierciadło, nie pamiętam już dokładnie. Recenzja ta zainspirowała mnie do zrobienia takich generalnych porządków, a że byłam przed przeprowadzką, takie pozbywanie się zbędnych rzeczy było mi bardzo na rękę. Warto od czasu do czasu zrobić takie porządki - bardzo "odświeżają" naszą przestrzeń i nas samych także :-)
Książkę pożyczyła mi jakiś czas temu do przeczytania koleżanka. Nie czytało się jej lekką, być może to za sprawą tłumaczenia. Sens i przesłanie, jaki ze sobą niesie jest mi bliskie i coraz bliższe: mniej rzeczy, ale za to lepszej jakości. Uczę się zresztą tego cały czas. Kilka razy zastanawiam się nad kupieniem kolejnych ubrań, czy rzeczy do domu. Nie mam zresztą z tym za bardzo problemu, bo bibelotów i "kurzołapek" (rzeczy, które stoją na półkach i zbierają kurz) nie lubię za bardzo. Ale czasem, jak np. przed świętami tracę głowę i chciałbym kupić wszystkie te świecące i błyszczące ozdobne drobiazgi.
Ok. miało być o książce. Podzielona jest na trzy części: Pierwsza zatytułowana "Materializm i minimalizm" mówi o przewadze minimalizmu, piękna, estetyki i prostoty nad konsumpcyjnym stylem życia. W pierwszej kolejności uprzątnijmy przestrzeń wokół nas - radzi Dominique Loreau. Pozbądźmy się nadmiaru, który męczy i ogranicza. Autorka ponadto podaje sposoby, co dla każdej kobiety będzie bardzo ważne, na skomponowanie idealnej garderoby. Jak mieć mało, ale za to pięknych i użytkowych rzeczy. Kobiecie wystarczy kilkanaście ubrań, a w tym wypadku mniej znaczy lepiej. Radzi, jak znaleźć swój styl, jak wybierać klasyczne płaszcze i torebki, które mają nam służyć na lata. Autorka "Sztuki prostoty" pisze w tej części o maksymalnym upraszczaniu życia, podaje praktyczne rady oraz tzw. checklisty, które bardzo ułatwiają porządki oraz zakupy. Zdanie, że: "Kobieta powinna myśleć przede wszystkim o swoim zdrowiu, urodzie i finansach." - bardzo mi się spodobało.
Kolejna część nosi tytuł "Ciało" i poświęcona jest pielęgnacji ciała naturalnymi kosmetykami oraz właściwej diecie, gdzie znów mniej, znaczy lepiej. To w tej książce przeczytałam o oleju kokosowym, który polecałam na moim drugim fraszkowym blogu do pielęgnacji ciała.
Trzecią część Dominique Loreau nazwała "Umysł" i poświęciła ją świadomemu poznawaniu siebie. Cytat z Platona poprzedzający ten rozdział jest podsumowaniem i jednocześnie zapowiedzią tego, czego się po tym rozdziale możemy spodziewać: "Absurdem jest być nieświadomym samego siebie, kiedy chcemy poznać całą resztę." Z tej części dowiemy się, że możemy kontrolować nasz umysł oraz, że może siebie tworzyć i definiować na nowo w zasadzie każdego dnia. A ponadto możemy się stać najlepszą wersją nas samych. Moim zdaniem, podjęcie takiego wysiłku warte jest zachodu.
Autorka zadedykowała swoją książkę: "Wszystkim, którzy chcą żyć skromniej - a więc lepiej - pod względem materialnym, fizycznym, psychicznym, duchowym, by pomóc im odkryć niezmierzony potencjał, jaki mają."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz