„Tam, gdzie nie sięga już cień” to
opowieść o Ince, która od 10 lat unika rodzinnych stron. Dlaczego? Tego dowiemy
się z nieśpiesznie snutej opowieści. Co zostawiła, czego nie che pamiętać, za
czym tęskni Inka? Co ją tu sprowadziło? Inka wraca w rodzinne strony i jedyną
przychylną jej osobą jest umierająca Berta - przyszywana ciotka. Historia
rodziny i życia zarówno Berty, jak i Inki jest skomplikowana, zagmatwana,
owiana tajemnicą. Kim, tak naprawę jest dla Inki Berta oraz Zbyszek, czy są
prawdziwą rodziną? Gdzie są pamiątki po matce Inki, czy się w ogóle odnajdą? Co
znajduje się w zamkniętym domu na ulicy Słonecznej? Czy można wskrzesić
młodzieńczą miłość? Czy można przełamać trwającą latami nienawiść? Jak zachowa
się Inka, gdy ponownie przyjdzie spotkać się jej z dawną jej miłością -
Zbyszkiem? Czy on zrozumie jej decyzję, czy się z nią pogodzi? Czy Zbyszek
wyciągnie z tego zdarzenia jakąkolwiek lekcję? Czy się zmieni? Czy będzie umiał
zbudować dobry dom dla siebie, swojej żony i dziecka, które na razie jest w
drodze?
Oprócz głównych bohaterów: Inki, Berty, Zbyszka, jest w tej
powieści kilka innych postaci, które mimo, że drugoplanowe, zajmują ważne
miejsce w powieści. Jest Weronika, która okazuje się krewną Berty. Przez
miejscowych uważana za dziwaczkę, bo pisze patykiem na plaży listy do Boga i
chodzi w żółtej chuście. Jest Truda Tryska dawna nauczycielka Inki, która nie
rozstaje się ze swoim aparatem, a on rejestruje, to co inni za wszelką cenę
chcieliby ukryć, ale też piękno nadmorskiej miejscowości. Jest Tomek od lat
zakochany w Ince. Tomek też ma zagmatwane życie, ma dziecko z kobietą, która
wybrała innego i we troje tworzą dziwną rodzinę, w której to panowie stają się
przyjaciółmi i ojcami dla jednego dziecka. Jest też nadopiekuńcza matka Tomka -
Natalia Turbacz, z którą jej mąż rozwiódł się i zamieszkał w domu za
płotem. Jest Patykowa ze swoją obolałą historią życia z mężem pijakiem, którego
dzięki Bogu już pochowała i teraz może odetchnąć, choć jego obelgi jeszcze
dosięgają ją i ranią. Są dwie kobiety: Anka i Tamara - obie zaplątane w romans
ze Zbyszkiem. Obie czekające na jego spotkania i pośpieszny seks. Obie od niego
uzależnione. Czy jest to portret pokolenia niezobowiązujących związków, które
nie chce lub nie potrafi kochać, ale cały czas za tą miłością tęskni i jej
poszukuje?
Co z tego kłębowiska uczuć wyniknie, czy będzie tu jakiś happy end? Każda relacja opisana w książce matka - syn, żona - mąż, przyjaciel - przyjaciółka, przyjaciółka - przyjaciółka, sąsiadka - sąsiadka, ciotka - siostrzenica, kochanka - kochanek nasiąknięta jest taką masą emocji, rożnych dobrych i złych, altruistycznych i egoistycznych, że trzeba przeczytać całą tę książkę do końca, aby zrozumieć motywacje bohaterów. Dla mnie nie była to łatwa lektura, poruszyła wiele emocji, wiele strun z różnymi uczuciami z przeszłości, ale co znamienne dla tej pisarki, ani razu nie wzruszyłam się takim tanim wzruszeniem i nie płakałam nad tą książką. Można nawet rzecz, że przyglądałam się tym emocjom: moim i bohaterów niejako na chłodno, bezpiecznie, co pozwala na nie spojrzeć obiektywnie i się do nich zdystansować.
Czy warto przeczytać tę książkę? Wszyscy miłośnicy prozy Kowalewskiej na pewno po nią sięgną. Innych można tylko zachęcać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz