2014-01-18

Emma McLaughlin, Nicola Kraus „Dedykacja”

Od czasu do czasu potrzebna jest lekka i przyjemna lektura. I taka jakiś czas temu wpadła mi w ręce. "Dedykacja" autorstwa dwóch pisarek Emmy McLaughlin i Nicoli Kraus jest taką właśnie książką. Czyta się ją szybko, a jednocześnie nie można się od niej oderwać, bo nigdy nie wiadomo, co znów wymyśli główna bohaterka Katie.


Katie to specjalista od zrównoważonego rozwoju środowiska. Zawodowo radzi sobie całkiem dobrze. Gorzej wiedzie się jej w życiu prywatnym - wciąż jest singielką. Ale nie to jest jej największy problemem. Jej największym problemem jest Jake. Obecnie sławny piosenkarz, a kiedyś jej chłopak w średniej szkole, z którym planowała przyszłość. Dlaczego Jake budzi w niej skrajne emocje? Pewnego dnia, gdy oboje skończyli już szkołę średnią i wybierali się na studia, Jake zniknął bez śladu, bez słowa, bez wyjaśnienia, zostawiając nie tylko Katie, ale także swoich kolegów z zespołu. Objawił się dopiero po jakimś czasie jako odkrycie muzyczne roku. Jego przeboje szybko znalazły się na pierwszych miejscach list przebojów, a radia nadawały je o każdej porze dnia i nocy, tak, że głos Jake ciągle prześladował Katie.

Zdradzona i porzucona dziewczyna poprzysięgła zemstę. Nie było jednak łatwo dostać się do topowego artysty obsługiwanego przez sztab menadżerów, asystentów, w końcu i paparazzi. Dopiero wiadomość od jej najlepszej przyjaciółki Laury, że Jake przyjeżdża do ich rodzinnego miasta, powoduje, że plany te stają się bardziej realne. Katie wsiada w pierwszy samolot do Vermont i po długim locie z przesiadką, po przygodach ze zgubionym bagażem, staje na progu rodzinnego domu, którego domownicy nie witają jej bynajmniej z otwartymi ramionami. Matka ma jej za złe, że wciąż gania za Jakem, przez którego zarówno informacje z życia osobistego i erotycznego jej j jej córki wyśpiewywane są przez rzesze Amerykanów.

Katie w końcu udaje się spotkać z Jakem. Miota nią wściekłość, nie tylko za swoje krzywdy, ale także za to, że Jake nie potrafił przyznać się, że pierwsze przeboje skomponował razem ze swoimi kumplami z zespołu, którym do tej pory nie wypłacił im należnych tantiem. Katie, która ma w pamięci jak świetnymi kumplami byli koledzy z zespołu, nie może pojąć, jak Jake mógł postąpić tak egoistycznie. Jake wyjaśnia każdą sprawę, i Katie decyduje się spróbować z nim wspólnego życia. Miłość, która zrodziła się między Katie i Jakem we wczesnej młodości, zjawia się i uderza w nich ze zdwojoną siłą. Jednak Jake, który nie miał normalnej rodziny - ojciec wiecznie podróżujący nie gościł zbyt często w domu, a matka z samotności i rozczarowań sięgnęła po alkohol, nie jest osobą, która potrafi dzielić się tym, co osiągnął. Nie potrafi także dać miłości, a we wszystkich swoich posunięciach tak dalece podporządkował się regułom bycia wiecznie na topie, że nie wyobraża sobie życia bez sztabu specjalistów: menadżera, dietetyka, kucharza, osobistego lekarza, stylisty i wielu innych specjalistów. I chociaż pragnie Katie, a ona jego, po próbie wspólnego życia dziewczyna decyduje się na odejście.

Katie zadaje sobie tysiące pytań, jak może wyglądać ich wspólne życie. Nie widzi w nim, ani siebie, ani intymności (wiecznie otoczeni obcymi ludźmi) ani wspólnych dzieci, wiecznie czekających na tatusia, który może tym razem znajdzie dla nich chwilę między jednym koncertem a drugim, między jednym wywiadem, a kolejnym wystąpieniem w mediach. Katie jest rozsądna, mimo tej szalonej próby wzięcia odwetu na dawnym ukochanym i wie, że takie wspólne życie się nie uda. Jake nie jest już tym prostolinijnym chłopakiem, a Katie także dorosła i, co ważniejsze, właśnie wyleczyła się z chorej miłości do dawnej sympatii. Może ta szalona wyprawa na drugi koniec kraju była jej potrzebna, aby w końcu pozamykać wszystkie niedokończone sprawy. Teraz z czystą kartą może zacząć swoje i tylko swoje życie. Bez Jake. I tak jest bardzo dobrze.

To książka na kilka wieczorów, od której nie można się oderwać, bo akcja powieści toczy się wartko, a kolejne odsłony z przeszłości odkrywają sekrety, które czytelnikowi pozwalają zrozumieć postępowanie głównej bohaterki, jej rodziny i przyjaciół. Nie jest to może zbyt ambitna proza, ale daje do myślenia. Czy warto gonić za iluzją, za dawnym wspomnieniem uczucia, którego nie da się wskrzesić? Na pewno warto wyjaśnić sobie, dlaczego, tak, a nie inaczej się postąpiło. Spróbować też warto, bo bez tego można całe życie zadręczać się nieznośnym pytaniem: a co by było gdyby? I główna bohaterka tej powieści to zrobiła i wielkie brawa dla niej za odwagę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz