Ostatnio wpadają mi w ręce książki-poradniki, książki-motywujące (jak np. "Bóg nigdy nie mruga" Reginy Brett, czy „Singielka. Życie i miłość z nutką
śmiałości" Mandy Hale), bo chyba tak i tę książkę można nazwać, być może to duże uproszczenie, ale właśnie tak o takich książkach myślę. Czy tę książkę warto przeczytać? Owszem, opowieść o Ojcu Czasie jest nawet wciągająca i choć morał z niej oczywisty, to od czasu do czasu warto sobie oczywistości przypominać - tego nigdy dość.
A jaki to morał: wszyscy odmierzamy czas, wszystkim nam go brakuje, trwonimy go na niewłaściwe znajomości, marnujemy na sprawy, które w ostatecznym rozrachunku okazują się zbędne, a go wciąż ubywa i nie da się tego zmienić, bo wszyscy mamy tzw. "datę ważności", kiedyś się ona skończy, dla jednych szybciej, dla innych później, ale tego nikt nie wie. I dlatego właśnie mamy ten czas szanować, dobrze wykorzystywać: tj. dostrzegać drugiego człowieka.
Ojciec Czas ma na imię Dor. Kiedyś, w pradawnych czasach był małym chłopcem zafascynowanym liczeniem, odmierzaniem, pomiarami. Gdy dorósł ożenił się i spłodził dzieci, ale nie zaprzestał odmierzać czasu oraz liczyć dni, a to doprowadzi go do katastrofy, będzie musiał opuścić swój dom, oddać swoje dzieci w opiekę dziadkom, doprowadzi żonę do śmierci. A w zamian za jego bezczelną chęć odmierzania czasu, co jest jedynie domeną Boga zostanie zesłany do ciemnej groty, aby przez wieki wysłuchiwać ludzkich narzekań na brak czasu, a czasem na jego nadmiar. W którymś momencie Bóg postanawia go uwolnić i pozwolić panować nad czasem na Ziemi. Wręcza mu klepsydrę, dzięki której tylko on może spowolnić czas. Ojciec Czas ma na Ziemi wyznaczone konkretne zadanie. Musi znaleźć dwoje ludzi, którzy proszą o więcej czasu. Jest to nastolatka Sarah Lemon, beznadziejnie zakochana w chłopaku, który jej uczuć nie odwzajemnia oraz starszy, chory na raka biznesmen - Victor Delamonte, który cały czas powtarza sobie pytanie: "Ile mi czasu jeszcze zostało?". Oboje są w wielkich tarapatach, zmierzają ku śmierci, choć ich czas jeszcze nie nadszedł. Jaką rolę odegra w ich życiu Ojciec Czas? Czy uda mu się zatrzymać czas i powstrzymać oboje od nieuchronnej śmierci? Czy oboje zrozumieją swój błąd i postarają się zmienić bieg swojego życia? Czy w końcu Ojciec Czas po wykonaniu zadania będzie mógł powrócić do swojej ukochanej żony Alli?
Myślę, że zbliżający się koniec roku to dobry moment na lekturę tej książki. Dzięki niej postaram się nie marnować mojego cennego czasu na rzeczy i sprawy błahe. Mam nadzieję, że mi się to uda :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz