2014-09-14

Robert Galbraith "Wołanie kukułki"

Kryminałów nie czytałam już dawno, w zasadzie stroniłam od nich dość świadomie, gdyż czytanie o groźnych wydarzeniach, jakimi są zabójstwa i morderstwa jakoś nigdy mnie nie pociągało. Swego czasu czytałam kryminały Joanny Chmielewskiej, ale sami przyznacie, że one są raczej śmieszne niż straszne.


Gdy książka "Wołanie kukułki" wpadła w moje ręce, kiedy przeczytałam z okładki, że to kryminał, postanowiłam jej nie czytać, ale gdy zobaczyłam, że autorką jest J.K. Rowling (Robert Galbraith to pseudonim - tu strona http://robert-galbraith.com/), postanowiłam książce dać szansę. Przeczytałam wszystkie części Harrego Pottera i ciekawa byłam, jak też pani Rowling radzi sobie z prozą dla dorosłych - jej wcześniejszej książki dla dorosłych czytelników "Trafny wybór" nie czytałam, nie wiedziałam zatem czego mam się spodziewać.

Książka nie okazała się straszna, za to bardzo wciągająca. Główny bohater to Cormoran Strike - prywatny detektyw, któremu nie wiedzie się ani w życiu osobistym, ani zawodowym. Jego podupadającą agencję pewnego dnia odwiedza skierowana do pracy tymczasowej dziewczyna o imieniu Robin. Nie jest to dla detektywa najlepszy moment, gdyż właśnie rozstał się ze swoją dziewczyną po burzliwym związku. Także tego dnia dostaje zlecenie na wykrycie sprawcy mordercy sławnej modelki Luli Landry, której śmiercią Londyn, a zwłaszcza media żyły i "żywiły się" kilka miesięcy. Zleceniodawcą jest jej przyrodni brat, John Bristow, który nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej siostry. Robin okazuje się świetną sekretarką, poprawnie piszącą, umiejącą wyszukać wiele informacji w internecie, sprytną, logicznie myślącą i... zafascynowaną pracą w agencji detektywistycznej, co, jak się już na początku dowiadujemy, było jej wielkim marzeniem. Cormonara i Robin szybko okazują się dobranymi współpracownikami, ona jest taktowana i łapie w lot, o co chodzi jej przełożonemu, a on docenia jej wkład w rozwikłanie sprawy. Poza tym dobrze czują się w sowim towarzystwie i lubię tę pracę.

Rozwikłanie tej zagadki nie jest łatwe dla prywatnego detektywa, ale ten wie, jak się za to zabrać. Krok po kroku zbliża się do prawdy: ogląda miejsce zbrodni, rozmawia ze świadkami, odszukuje znajomych i rodzinę Luli, robi notatki, łączy i kojarzy fakty. I tak odkrywa, kto jest zabójcą, a jest nim nie kto inny tylko...ale tego musicie się dowiedzieć sami i to nie po przeczytaniu zakończenia, ale po przeczytaniu całej książki. Cóż, oczywiście czytając książkę, chciałam czuć się sprytną i mądrą, i jak najszybciej odgadnąć, kto jest zabójca, ale niestety nie udało mi się to :( co nie przeszkadza mi powiedzieć, że kryminał jest bardzo dobrze napisany i co najważniejsze wciąga, a te 450 stron czyta się "nie wiadomo kiedy".

Postać prywatnego detektywa Cormorana Strike bardzo mi się spodobała (historia jego życia jest dość zagmatwana i fascynująca, poza tym pełna niespodzianek) i zamierzam "przyjrzeć się temu facetowi" raz jeszcze z bliska w kolejnej powieści pani J.K. Rowling, która będzie dostępna na polskim rynku od 29.09.2014 po tytułem "Jedwabnik".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz